Fasty

Od 2019 jako partner Fundacji Dom Stowarzyszenie Widok zajmuje się upamiętnieniem historii największej powojennej fabryki w regionie – Białostockich Zakładów Przemysłu Bawełnianego FASTY. W ramach projektu „Fasty – moja miłość” realizowanego z funduszy norweskich rejestrujemy wspomnienia, zbieramy pamiątki i dokumenty po kombinacie, robimy dokumentację fotograficzną jego pozostałości. W marcu 2022 roku odbyła się wystawa na temat Fast. W prace nad projektem zaangażowana jest też grupa dawnych pracowników zakładu.

http://fd.org.pl/fasty-historia-miasta/


Białostockie Zakłady Przemysłu Bawełnianego FASTY

Białystok zawdzięcza swoją pozycję jednego z większych miast wschodniej Polski przemysłowi włókienniczemu, który rozwijał się tu najintensywniej w XIX wieku. Dzięki koniunkturze na rynku powstały tu duże fabryki. Najbardziej znane to Beckera, Hermana Commichau, Hasbacha. Po wojnie zostały znacjonalizowane, ale większość nadal pracowała pod innymi nazwami (Biruna, Pasmanta, Fabryka Sierżana).


Mając odpowiednie zaplecze, władze PRL w 1953 roku rozpoczęły budowę kombinatu, który miał pokazać rozmach socjalistycznej gospodarki. Projekt generalny budowy nowej fabryki opracowało moskiewskie Biuro Projektów „Giprolegprom”. Budowa BZPB Fasty, dziecka planu 6-letniego trwała etapami. Już w 1954 roku ruszyła z produkcją przędzalnia średnioprzędna. Budowa zakończyła się dopiero w 1969 roku, kiedy oddano do użytku ostatni obiekt – drukarnię. Tak powstało największe przedsiębiorstwo w powojennej historii Białegostoku i trzecia co do wielkości fabryka włókiennicza PRL. Działała blisko pół wieku.


Fasty zajęły dwa hektary hal fabrycznych pod dachem. Mieściły się w nich trzy przędzalnie, dwie tkalnie (biała i kolorowa), wykańczalnia, farbiarnia. W latach 70. pracowało w nich nawet 7 tys. osób. W sumie, przez 50-lat w Fastach zatrudnienie znalazło ponad 30 tys. osób. Przeważały kobiety (70 proc.), wiele dojeżdżało do kombinatu z okolicznych wsi. Praca w Fastach była ciężka, “fizyczna”, na trzy zmiany (w tym nocne). W tkalni w przekraczającym 100 decybeli hałasie, w przędzalni w wilgotnym pełnym pyłu powietrzu, w farbiarni w oparach chemikaliów. Ale była też dla większości wiejskich kobiet społecznym awansem, choć nieraz rujnowała ich życie prywatne. Przez pół wieku działalności przez kombinat przewinęło się kilkadziesiąt tysięcy osób, co wywarło olbrzymi wpływ na strukturę społeczną miasta, jego kulturę i gospodarkę.



Fasty były idealnym wytworem socjalizmu, ze swoją gigantomanią, przodownictwem pracy, biciem rekordów. Stanowiły swoiste miasto w mieście. Obiekt miał elektrownię, oczyszczalnię ścieków, rampę kolejową i lokomotywy, szkołę przyzakładową, sklepy, przychodnię, schron, saturatornię, tuczarnię. Były też polem do popisu dla propagandzistów, którzy organizowali pogadanki, pochody, bratnie wizyty, wycieczki do demoludów. Fasty to wreszcie peerelowska patologia z akceptowalną kradzieżą, pijaństwem, donosicielstwem. W opowieściach byłych pracowników mowa jest o codziennym mozole, chybotliwej stabilizacji, niezamierzonym bohaterstwie i zawsze trudnych wyborach. Mimo to wielu byłych fastowiaków wspomina zakład z sentymentem. Ponieważ sytuacja powszechnego niedostatku budowała też więzi, budziła kreatywność, uczyła zaradności i dawała poczucie, że wszyscy mają “tak samo mało”.


W latach 80. Fasty były inicjatorem strajków w Białymstoku (zgłoszono tam 612 postulatów). Ale wolnorynkowe zmiany, jakie nastąpiły w ich wyniku, doprowadziły do likwidacji zakładu i utraty pracy przez wielu ludzi. W 1998 roku straty firmy sięgały 18 mln zł przy pikującej w dół sprzedaży i ujemnych kapitałach. Dług wobec ZUS-u i skarbu państwa sięgał 56 mln. W 1999 roku Fasty podzieliły się na spółki. Dzisiaj w dawnych budynkach wykańczalni działa firma włókiennicza Andropol, która jest w pewnej mierze spadkobiercą Fast. W miejsce PRL-owskiego kolosa powstało też wiele innych małych zakładów, sklepów i magazynów. Niektóre obiekty popadły w ruinę. Niedawno z frontowej ściany najbardziej wyeksponowanego budynku znikł napis: „Jaka praca dziś” stanowiący pierwszy człon propagandowego hasła, które niegdyś witało wchodzących do kombinatu fastowiaków: „Jaka praca dziś – taka Polska jutro”.


Skip to content