Ludmiła Pietruczuk

Zielony strój babci Wiery

Ludmiła Pietruczuk | Dubicze Cerkiewne

Jak skarb przechowuję strój mojej babci, Wiery Dzik (z domu Pietruczuk) z Witowa. Babcia żyła 95 lat i w tym stroju występowała na białoruskich festynach. Moja córka także zakładała go na szkolne występy. Strój jest zielony – inny niż wszystkie tutaj. Może wzór związany jest z Kubaniem?

Z Kubania pochodziła prababka Tatiana – matka babci Wiery. Była Kozaczką. Jako 18-latka przyjechała do Starego Kornina za tutejszym chłopakiem, który wracał z innymi z bieżeństwa z dalekiej Rosji. On szybko zmarł. Tatiana została sama na obcej ziemi. Do tego pochodziła z miasta i nie umiała pracować w polu. Ożenił się z nią mój pradziadek, Kirył Pietruczuk. Z ich małżeństwa przyszło na świat pięcioro dzieci: cztery córki i syn. W 1940 roku przy narodzinach najmłodszej – Anny, prababka zmarła. Nie przeżyło też dziecko. Rodzeństwo dorastało bez matki.

Babcia Wiera była pracowita i lubiła śpiewać. Przy pracy zawsze śpiewała; mówiła, że wtedy lżej. Jeździła na konkursy śpiewacze i przywoziła nagrody. Raz dostała suszarkę do włosów – u nas takich wtedy nie było – i mnie ją podarowała.

Ceły czas jak skarb trymaju stroj mojej baby Wiery Dzik (z domu Pietruczuk) z Witowa. Wona żyła 95 let i do kuńca wystupała w hetym stroju na białoruskich festynach. Moja toże sity strój czasto zakładała na szkolnyje wystupy. Wun zelony, inszy niż stroi tut. Może to jaki kubański wzor?

Moja prababa Tatiana Redźko – mama baby – pochodyła z Kubania i była Kozaczkaju. Koli naszy lude woroczalisia z bieżeństwa z hłubokoj Rosiii, pryjechała do Staroho Kornina z tutejszym chłopciom. Miła nepounyja 18 lit. Wun chutko umer i Tatiana ostałasia samiuteńka na czużoj zemli. Wona pochodyła z mista a teper pryszła na hospodarku i ne umiła nyczoho robyty. Tody mój pradied Kirył Pietruczuk ożenyłsia z Tatianoju i pryszli żyty do Witowa. Z toho małżeństwa narodyłosia sztyry doczki i syn. Pry narodżeniu najmołodszej Anny, u 1940 prababa Tatiana umerła; umerła tak samo Anna. Diti musyli chowatysia bez mamy. 

Baba Wiera była robotna i lubyła spywaty. Jak robyła , to zausiody spywała; howoryła, szto tody lepiej robytsia. Jizdyła na konkursy i czasto prynosyła nahrody. Koliś prynesła suszarku do wołouw, u nas jieszcze tody ne było takich. I mni jeji podarowała.

Skip to content