1_Altyreryjska 5

Artyleryjska 5

Anomalia w numeracji, nietypowe usytuowanie, skomplikowane losy. Parterowy dom z końca XIX wieku kryje wiele tajemnic i unikatowych detali. To, co w nim najpiękniejsze – ukryte jest przed oczami przechodniów.

Co było? Historia posesji i losy jej mieszkańców

Murowany dom z poddaszem, jeden z niewielu zachowanych przy ul. Artyleryjskiej, wygląda jakby na przekór odwrócił się do wszystkich plecami i zastygł w swoim świecie. Wydaje się nie pasować do obecnego układu przestrzennego, tymczasem to cała reszta nie dostosowała się do niego. Bloki i trajektoria ulicy powstały już po wojnie, gdy dom stał tu już od ponad 50 lat.

To wówczas, przy okazji budowy białostockiej trasy W-Z (dziś Al. Piłsudskiego), zmieniono bieg ul. Artyleryjskiej – po to, by ominąć jeden z bloków przy Piłsudskiego. Stąd też, w przypadku domu nr 5, wrażenie odwrócenia i lekkiego dysonansu. Od ulicy widać jego mniej „wyjściową” elewację tylną. Frontowa zaś, bogatsza architektonicznie, kryje się w zadrzewionym podwórzu. A szkoda – bogate detale wokół okien i gzymsów, oryginalna stolarka drzwiowa czy facjata z pilastrami mogłyby cieszyć oko przechodzących.

Pewną anomalią jest też numeracja – dom, choć z numerem nieparzystym, stoi po stronie z numerami parzystymi. Jeśli dodamy do tego oryginalny wystrój, skomplikowaną historię budynku, zmieniających się właścicieli i interesujących lokatorów – szybko staje się jasne, że ten unikatowy obiekt jest jednym z ciekawszych w tej części Białegostoku.

W II połowie XIX wieku teren ten znajdował się jeszcze poza granicami miasta, a dzisiejsza Artyleryjska była jeszcze polną drogą, łączącą wieś Białostoczek z traktem knyszyńskim (dziś ul. Dąbrowskiego), przy którym rozlokowano koszary artyleryjskie. Wtedy też zaczęła się historia posesji, oznaczonej później jako nr 5. W latach 60. XIX w. przy drodze, która stanie się Artyleryjską, w drewnianym domu mieszkali Iwan i Elżbieta Miedwiediewowie. Po ich śmierci córki sprzedały nieruchomość Franciszkowi Świerzbińskiemu, osiadłemu w Białymstoku mieszczaninowi z Suraża. Ten dokupił część ziemi po sąsiedzku, część odsprzedał, a na utworzonej parceli, na której już stał dom drewniany, zbudował dom murowany.

Z archiwalnych dokumentów wynika, że zachowany do dziś dom murowany musiał powstać w pierwszej połowie 1894 roku. Właściciel długo się nim nie nacieszył – w następnym roku dom wystawiono na publiczną licytację z powodu niespłaconego długu. Ostatecznie wygrała ją córka Franciszka, Sabina Szostawicka, żona zamożnego chłopa z Białostoczku. Udało się jej zatrzymać ojcowski dom. Jednak w kolejnym roku musiała zastawić go w Wileńskim Banku Ziemskim, a w 1900 roku sprzedała Judelowi Lejbowi Prożbickiemu.

Trzy lata później dom był już w rękach kolejnej właścicielki – Augusty Brauer. Czy w nim mieszkała – nie wiadomo, wiadomo tylko, że dom w rękach Brauerów pozostał do 1939 roku i że co jakiś czas był wynajmowany. Do 1930 roku przez dekadę mieszkał tu z rodziną m. in. Edmund Zdrójkowski, przedsiębiorca i współtwórca lokalnych stowarzyszeń, łączących kupców, rzemieślników i rolników. Współtworzył też firmę Komizap, zajmującą się sprzedażą zapałek.

Dom przetrwał wojnę w nienaruszonym stanie, mimo zniszczeń posesji po sąsiedzku. Jako mienie poniemieckie przeszedł pod Tymczasowy Zarząd Państwowy, a następnie wszedł w skład zasobów mieszkaniowych miasta. Przez lata podzielony był na trzy lokale. Jeszcze do niedawna dom służył mieszkańcom jako budynek komunalny. Dziś to niestety pustostan.

Co jest? Stan aktualny

Murowany dom z dużym ryzalitem od strony ulicy wznosi się na działce (0,1484 ha) przy ul. Artyleryjskiej 5, w pobliżu ul. Botanicznej. Budynek nakryty jest dwuspadowym dachem z dwoma kominami; podobnym dwuspadowym dachem ze szczytem od strony ulicy pokryty jest ryzalit. Powierzchnia zabudowy domu wynosi 197 m2, kubatura 914 m3.

Dom jest przykładem klasycyzującej architektury dworku miejskiego, poddanego powojennym adaptacjom i przebudowom. Ma centralnie dobudowany murowany ganek (z trójspadowym dachem kopertowym), dobudowaną do frontu drewnianą sień (daszek jednopołaciowy), a także murowaną facjatę (dach dwuspadowy).

Do środka prowadzą trzy wejścia: główne, w ścianie ryzalitu (przez sień), drugie w ganku (od strony ulicy), trzecie – za gankiem. Ściany nośne postawiono z cegły ceramicznej, fundamenty wymurowano z kamienia i cegły. Dom nie jest podpiwniczony.

Najbardziej ozdobną elewację ma od strony ogrodu, gdzie uwagę zwracają architektoniczne detale wokół okien i gzymsów. Wzdłuż krawędzi w tynku wykonano pilastry z głowicami, na nich oparto półokrągły, bogato profilowany gzyms wzdłuż łuku wieńczącego otwór okienny, a także równie bogato profilowane gzymsy podparapetowe. Interesująca jest facjata – zdobiona pilastrami, profilowanymi gzymsami i reliefami.

Budynek znajduje się w gminnej ewidencji zabytków, administruje nim Zarząd Mienia Komunalnego w Białymstoku. Od kilku lat nie jest użytkowany z powodów technicznych. Najgorzej oceniano stan stolarki okiennej i drzwiowej (okna, poza poddaszem, zabezpieczono płytami wiórowymi). Stan pozostałych elementów (fundamenty, kominy, ściany zewnętrzne, pokrycie dachu) oceniany jest jako średni, w przypadku rynn – jako dobry. Odłączono instalacje (wodną i elektryczną).

Co być może? Ekspertyzy i rekomendacje

Skromna forma domu przy Artyleryjskiej 5 sprawia, że często umyka uwadze przechodniów. Jego nietypowe usytuowanie wpływa na odbiór społeczny – bogatsza w zdobienia elewacja frontowa schowana jest w głębi podwórza, z kolei ta od strony ulicy wydaje się dużo uboższa i  niepozorna. Różnicę między ubogim wystrojem architektonicznym obiektu od strony chodnika w stosunku do jego przeciwnej strony widać dopiero po obejściu budynku.

 W efekcie przechodzący ulicą nie wiedzą za wiele o jego rzeczywistym charakterze. Zdaniem respondentów, dom przy Artyleryjskiej 5 „nie rzuca się w oczy” i jest znacznie mniej zauważalny niż duże kamienice murowane. Tymczasem budynek kryje w sobie duży potencjał. 

Eksperci wskazują na unikatowe wartości architektoniczne obiektu i podkreślają, że szczególną ochroną należy objąć go jak najszybciej – zwłaszcza w kontekście bardzo szybkiego znikania dawnej zabudowy w sąsiedztwie. Przed przystąpieniem do projektu remontu należy jednak przeprowadzić dokładne badania architektoniczne, by ustalić pierwotny charakter budynku –  eksperci sugerują np. wtórność istniejącego dziś ganku, który przy remoncie powinien być zdemontowany lub przeprojektowany zgodnie z dawną stylistyką obiektu.

Młodzież, mimo że nie kojarzy go na co dzień, widzi w budynku potencjał na osiedlowe miejsce kultury i lokalnej twórczości. Jedna z młodych rozmówczyń, inspirując się osiedlem Jazdów w Warszawie, zaproponowała, aby Artyleryjska 5 stała się przestrzenią dla artystów.

dokumentacja fotograficzna Grzegorz Dąbrowski

Przejdź do treści